Rajd Mikołajkowy 2018

Żałować powinni wszyscy, którzy wystraszyli się piątkowego deszczu i dzień później nie wzięli udziału w rajdzie mikołajkowym zorganizowanym przez czarnkowską Rowerową Sekcję Turystyczną. Druga sobota grudnia okazała się słoneczna i ciepła, a dość silny wiatr swoim zwyczajem raz pomagał, raz przeszkadzał w jeździe.

Choć zgodnie z tradycją ostatni etap Rodzinnych Rajdów Rowerowych stanowi oficjalne zakończenie sezonu, to czarnkowscy cykliści aktywni są przez cały rok, który zamyka wycieczka pod patronatem św. Mikołaja. 8 grudnia na placu przed Czarnkowskim Domem Kultury stanęło 18 uczestników, którzy w większości wyposażeni w czerwono - białe czapki ruszyli na szlak. W pierwszej kolejności turyści dotarli do granic miasta, by następnie wjechać na ścieżkę rowerową prowadzącą do Śmieszkowa. Władzom miasta i gminy należą się podziękowania za działania zapewniające bezpieczeństwo rowerzystom i pieszym, niemniej obsypujące się skarpy i powstałe nierówności w kilka dni po otwarciu budzą niepokój, czy zakładana funkcjonalność inwestycji zdoła przetrwać zimę, o wielu latach nie wspominając. Ze Śmieszkowa peleton szosą dojechał do Prusinowa, a stamtąd polną drogą do Sławienka i dalej wzdłuż jeziora Dużego do Lubasza. Po krótkim odpoczynku na plaży rowerzyści ruszyli dalej i po minięciu Goraju zatrzymali się w Ciszkowie, by wchłonąć 6-osobową delegację z krzyskiego klubu "Dynamo". Wzmocniona grupa, już bez większych przerw, przez Górę i Pianówkę dotarła do Czarnkowa, gdzie na terenie gościnnych Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Kolejarz" urządzono zakończenie 30-kilometrowego rajdu. Na turystów czekało ognisko z kiełbasami, ciepłe napoje oraz aż dwóch świętych Mikołajów, którzy rozdawali prezenty wszystkim, z góry zakładając, że byli grzeczni. Dodatkowo gospodarze, Władysław Górski i Józef Kacperski, zachęcali do degustacji ciast, przygotowanych specjalnie na tę okazję przez swoje żony. Wesołą biesiadę zakończyła wspólna fotografia.
Marcin Małecki