Tatry Wysokie bez rowerów 2024
W tym roku mija 25 lat od powstania czarnkowskiej Rowerowej Sekcji Turystycznej, która przez ten czas zorganizowała setki rajdów, wycieczek i wyjazdów rowerowych z udziałem blisko 20 tysięcy osób. Ważną częścią działalności grupy są wyjazdy wakacyjne, podczas których od 2001 roku członkowie sekcji zwiedzili sporą część Polski oraz fragmenty Europy.
Warto zaznaczyć, iż tradycyjnie co cztery lata, od roku 2008, wyprawa wakacyjna odbywa się bez rowerów i zazwyczaj wtedy zdobywane są kolejne pasma górskie podczas pieszych wędrówek. I właśnie taka sytuacja miała miejsce w tym roku na przełomie czerwca i lipca. Celem podróży czarnkowskich cyklistów stały się Tatry Wysokie, ale po stronie słowackiej. Dotarcie do miejscowości Nowa Leśna to pokonanie ponad 600 kilometrów, które tym razem upływały w dobrej atmosferze i stosunkowo szybko, bo cała grupa podróżowała busem. Sprawdzone miejsce noclegowe to również serdeczni i przyjaźni gospodarze, którzy czarnkowską grupę przywitali nie tylko z życzliwością, ale także uśmiechem i gorącą kolacją. Plan całego pobytu zakładał zdobycie kilku szczytów, których wysokość znacznie przekraczała 2000 m n.p.m. Niestety te ambitne plany pokrzyżowała nieco pogoda, bo pierwsze dni, może nie były mocno deszczowe, ale gęste chmury, mgła i ryzyko deszczu oraz burz nie pozwalały bezpiecznie wędrować po Wysokich Tatrach. Stąd też należało zmodyfikować wstępne ustalenia i dostosować trasy do panującej aury. Dlatego pierwszy dzień to wizyta w Słowackim Raju i piękna trasa po wąwozie Sucha Bela, który zachwyca wyjątkowymi widokami, a ułatwienia w postaci drabinek, pomostów i łańcuchów pozwalają bezpiecznie pokonywać trudniejsze fragmenty trasy. Kolejnego dnia poranne niebo także nie wróżyło nic dobrego, lecz mimo to zapadła decyzja o wyruszeniu do schroniska "Chata Ter'ego". Trasa ta nadawała się idealnie na niepewne warunki pogodowe, bo można się było schronić w trzech różnych schroniskach górskich i przeczekać ewentualne opady deszczu. Niestety pierwsza okazja przyszła bardzo szybko, bo po wyruszeniu ze Starego Smokovca i "słowackiej Gubałówki", czyli Hrebienoka, czarnkowska grupa musiał uciekać przed deszczem pod dach "Bilikovej chaty". Po kilkunastu minutach zaczęło pojawiać się jednak słońce, chmury nieco odsłoniły niebieskie niebo i monumentalne tatrzańskie szczyty. Od tego momentu aura zaczęła sprzyjać wędrówce, więc po krótkim odpoczynku w schronisku "Chata Zamkowskiego" nadszedł czas finałowej wspinaczki. Jednak im bliżej celu tym silniejszy stawał się wiatr, zaczął padać deszcz, a temperatura zdecydowanie spadła poniżej 10 stopni Celcjusza. Na szczęście gorąca czekolada, pyszna zupa i ciepły kominek w schronisku, położonym na wysokości 2015 m n.p.m, pozwoliły odpocząć, ogrzać się i nabrać sił do powrotu. Od samego początku planowania wyjazdu w słowackie Tatry był jeden żelazny punkt, który większość uczestników chciała zobaczyć i przejść. I nie był to wcale jeden z tatrzańskich szczytów, ale specjalne miejsce w Słowackim Raju. To "Via ferrata HZS Kysel", której przejście zostało zaplanowane na następny dzień. Ferrata to trasa turystyczna, którą zamiast leśnych ścieżek czy kamiennego chodnika tworzą systemy metalowych klamer i podestów wystających ze skalistych ścian, a na wysokości rąk zamocowana jest stalowa lina, która umożliwia bezpieczną asekurację. Dodatkowo każdy, kto chce przejść ferratę musi ubrać się w specjalną uprząż i kask. Dokładnie tak wyposażeni i z dobrym nastawieniem czarnkowscy cykliści przemieszczali się pomiędzy skałami, małymi wodospadami i nagromadzonymi w olbrzymiej ilości połamanymi drzewami i konarami. To zupełnie inny sposób na pieszą turystykę i niezła zabawa! Po dwugodzinnej "wspinaczce" przyszedł czas na odpoczynek na polanie i schronisku "Klastorisko", a dzień zakończył powrót do miejscowości Cingov urokliwym szlakiem "Przełom Honradu". To był dość intensywny dzień, w którym zostały pokonane 22 kilometry, dlatego następnego została zaplanowana nieco lżejsza trasa, by nabrać sił na kolejne wycieczki. Stąd też celem czarnkowskich cyklistów była turystyczna miejscowość u podnóża Tatr Wysokich Štrbské Pleso, położona nad jeziorem o tej samej nazwie. Ale dzień rozpoczął wypad nad jedno z najpiękniej położonych tatrzańskich jezior czyli Popradské Pleso. Tam w otoczeniu i bliskości monumentalnych szczytów oraz spokojnej toni jeziora przyszedł czas na odpoczynek i drugie śniadanie w tamtejszym schronisku. Po zejściu do Štrbskégo Plesa zapadła spontaniczna decyzja o wjechaniu wyciągiem do schroniska Chata pod Soliskiem, podczas którego okazało się, że zawsze trzeba mieć w górach pokorę i być przygotowanym na każde warunki pogodowe. Zgodnie z planem po spokojniejszym i nieco leniwym dniu przyszedł czas na wycieczkę, która zapewne zasłużyła na miano królowej wyjazdu. Na potwierdzenie tego faktu niech przemówią liczby: pokonane kilometry 21, liczba kroków 42303, czas wędrówki 11,5 godziny, najwyższy szczyt Wysoka 2559 m n.p.m., przewyższenia 1739 metrów! Na początek trasa wiodła ze Starego Smokovca do schroniska "Zbójnicka chata" położonego na wysokości niemal 2000 m n.p.m.. Tam po raz pierwszy zaparkował nasz "biały autobus", bo tak zostaliśmy nazwani przez grupę słowackich turystów, która zwróciła uwagę na równy kolor naszych jubileuszowych koszulek. Po krótkim odpoczynku rozpoczęła się mozolna wspinaczka na przełęcz Rohatka na wysokości 2290 m n.p.m z użyciem łańcuchów i klamr. Zejście z tej przełęczy też nie należało do łatwych i było wstępem do podejścia na Wysoką, która jest jednym z najwyższych szczytów Tatr. Obowiązkowa sesja fotograficzna na górze pozwoliła na krótki odpoczynek przed powrotem, który zakończył się ponownie w Starym Smokovcu tuż po godzinie 19.00. Wszystko co dobre kiedyś się kończy, więc również w przypadku tej wyprawy nadszedł ostatni dzień pobytu w Wysokich Tatrach, który postanowiono spędzić u podnóża jednego z najpiękniejszych szczytów tatrzańskich, a mianowicie Łomnicy. Na początek krótka trasa busem do miejscowości Tatrzańska Łomnica, a stamtąd wjazd wygodnym wyciągiem na wysokość 1751 m n.p.m., gdzie położony jest Łomnicki Staw. Miejsce bardzo malownicze z pięknymi widokami na Tatry Wysokie. Po krótkim odpoczynku i spacerze wokół tego stawu zapadła decyzja o ostatnim już podczas tego wyjazdu przekroczeniu 2000 m n.p.m., ale ponownie przy wykorzystaniu wyciągu, który turystów zabiera na Łomnicką Przełęcz położoną na wysokości 2190 m n.p.m u stóp Łomnicy.
I w ten sposób kolejna wyprawa wakacyjna czarnkowskiej Rowerowej Sekcji Turystycznej przeszła do historii, ale niebawem kolejne wycieczki i rajdy rowerowe po Ziemi Nadnoteckiej, na które już dzisiaj zapraszają członkowie sekcji. Najbliższy odbędzie się 11 sierpnia w ramach Dni Ziemi Czarnkowskiej i będzie to specjalny Rajd Jubileuszowy z okazji 25-lecia działalności sekcji.
Paweł Zajda
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!