Miejskie Centrum Kultury w Czarnkowie

Wakacyjny wyjazd - Mała Fatra 2020

Ocena 0/5

Logo sekcji na tle Małej Fatry

Rowerowa Sekcja Turystyczna w Czarnkowie jest organizacją pozarządową, która od dwudziestu lat propaguje turystyczną jazdę na rowerze. Ten sposób rekreacji i spędzania wolnego czasu posiada również walor krajoznawczy, bowiem każda wycieczka dostarcza informacji o terenie po którym prowadzi.

Przez minione lata w imprezach organizowanych przez czarnkowską sekcję wzięło udział kilka tysięcy osób, pokonując na rowerze najpiękniejsze i najciekawsze zakątki Ziemi Nadnoteckiej i Wielkopolski. Ponadto nieodłącznym elementem działalności Rowerowej Sekcji Turystycznej są również wyjazdy we własnym gronie, które oprócz walorów turystycznych niosą sporą dawkę wzajemnej radości, integracji i życzliwości. Niewątpliwie do takich wydarzeń zaliczyć należy tradycyjny wyjazd wakacyjny, którego dwudziestą edycję właśnie czarnkowscy cykliści zakończyli. Do tej pory przemierzyli na rowerach wszystkie najbardziej atrakcyjne zakątki naszego kraju. Pedałowali po Wybrzeżu, Mazurach, Borach Tucholskich, Karkonoszach i Bieszczadach. Zwiedzali krzyżackie zamki, dotarli na wschód i zachód Polski. Kilka lat temu padł pomysł, aby pozostawić rowery w domach i od czasu do czasu wyprawę wakacyjną zorganizować w górach. I tak w roku 2008, 2012 i 2016 celem wyjazdu stały się polskie i słowackie Tatry, po których wędrowano pieszo. Patrząc na powyższe daty nietrudno zgadnąć, iż taka sytuacja zdarza się w odstępach czteroletnich, stąd też rok 2020 nie mógł się pod tym względem różnić. Zatem żeby podtrzymać tę niepisaną tradycję członkowie Rowerowej Sekcji Turystycznej w dniach 5 - 12 lipca przemierzali pasmo Małej Fatry położonej na Słowacji.

Park Narodowy Mała Fatra znajduje się na położonym najbardziej na zachód słowackim pogórzu. Do jego największych zalet należą wąwozy, szczyty skalne, a także aktywny turystycznie grzebień górski. Nie bez przyczyny teren ten jest uznawany za jedno z najpiękniejszych i najbardziej malowniczych pasm górskich na Słowacji. Mała Fatra nazywana jest także Tatrami w miniaturze, ale znaleźć można tutaj także niezwykłe panoramy rodem z Beskidu Żywieckiego, a miejscami można poczuć się jak na bieszczadzkich połoninach. To prawdziwy raj dla miłośników górskich wędrówek z daleka od cywilizacji, gdzie w ciszy i spokoju można odpocząć. Cała wyprawa rozpoczęła się od przejazdu samochodami z Czarnkowa do miejscowości Terchová. Ten blisko 600 - kilometrowy odcinek pokonuje się dość wygodnie korzystając z sieci dróg ekspresowych i autostrad położonych zarówno po polskiej, jak i po słowackiej stronie. Po zakwaterowaniu w pensjonacie "Ludmila" grupa z Czarnkowa, licząca 9 osób, wybrała się na krótki rekonesans, którego ważnymi elementami była wspinaczka na wieżę widokową "Terchovské srdce", pamiątkowa fotografia przy pomniku Janosika oraz obiad w restauracji "Kultúrny dom". W kolejnych dniach wakacyjnego wędrowania turystom z Czarnkowa towarzyszyła piękna letnia pogoda, dzięki której mogli podziwiać najpiękniejsze miejsca tej część Karpat. Górskie szlaki doprowadziły ich do najwyższych szczytów Małej Fatry: Maly Rozsutec, Vel’ky Rozsutec, Chleb, Vel’ky Kriváň i Maly Kriváň. Drobnym odpoczynkiem od górskiej wspinaczki był spacer po największej atrakcji tego regionu, czyli "Jánošíkovych Dierach". Chociaż spacer to chyba nie jest dobre słowo, bowiem Diery to zespół cieśnin, kanionów i wodospadów, które pokonuje się przy pomocy drabinek, mostków, schodków, poręczy i łańcuchów. Wynagrodzeniem za mozolną wędrówkę są przepiękne widoki na licznie wyrzeźbione grupy skalne. Następny dzień wakacyjnego wypoczynku to wyjątkowo uciążliwa wspinaczka na stosunkowo niewysoki masyw "Boboty", a następnie malownicza trasa "Zbojnickym chodnikiem" w paśmie "Sokolie". Prognozy pogody na ostatni dzień pobytu nie były najlepsze, stąd też zamiast zdobycia szczytu "Stoh" grupa wybrała się na krótką wycieczkę w "Belianske skaly" oraz do Zamku Strecno. Trudno w materiale prasowym przekazać wszystkie odczucia i wrażenia towarzyszące pokonywaniu górskich szlaków, ale niewątpliwie Mała Fatra jest miejscem, które trzeba i warto odwiedzić. A na koniec kilka matematycznych podsumowań. Grupa z Czarnkowa pokonała 1325 kilometrów samochodem, natomiast w górach przeszła 71 kilometrów w trakcie 28 godzin, wykonując 120 411 kroków. Aby zdobyć wszystkie szczyty i z nich zejść pokonali 4600 metrów przewyższeń w górę oraz 5316 metrów w dół.
Paweł Zajda


 

DZIEŃ 1
5 lipca 2020 r.


Pierwszy dzień tegorocznej wyprawy wakacyjnej Rowerowej Sekcji Turystycznej rozpoczął się bardzo wcześnie. Tuż przed godziną 5.00 cała grupa, czyli 9 osób, spotkała się na osiedlu Parkowym w Czarnkowie, by po krótkich powitaniach wsiąść do aut i skierować się w stronę Szamotuł i Poznania. Od stolicy Wielkopolski zaczął się dość wygodny odcinek podróży - na początek droga krajowa S5 do Wrocławia, potem autostrada A4 w kierunku Katowic, a następnie autostrada A1. Całość zakończyła malownicza droga ekspresowa S1 w kierunku Zwardonia. Po przekroczeniu granicy w tej miejscowości rozpoczęła się słowacka część podróży, która jednak nie trwała zbyt długo, bo po kilkudziesięciu minutach jazdy grupa zameldował się w miejscowości Terchova. Tutejszy pensjonat "Ludmila" stał się bazą dla czarnkowskiej grupy na najbliższy tydzień. Ten samochodowy odcinek liczył 595 kilometrów i udało się go pokonać przez 8 godzin. Stąd też był jeszcze czas na mały rekonesans po miejscowości Terchova, który zaczął się od obiadu, potem wizytą na wieży widokowej i tutejszym kościele oraz przy pomniku Janosika. Dzień zakończyła plenerowa kolacja na tarasie pensjonatu "Ludmila".

 


 

DZIEŃ 2
6 lipca 2020 r.


Poniedziałkowy poranek czarnkowskich turystów przywitał przepiękną, letnią pogodą. Cała grupa wypoczęta i wyspana bardzo wcześnie zameldowała się na śniadaniu, na którym królowała jajecznica i pieczona kiełbaska. Tuż potem wszyscy spakowani i przygotowani wyruszyli samochodami w stronę miejscowości Stefanova, bowiem plan dnia zakładał zdobycie szczytu Mały Rozsutiec. Zanim jednak rozpoczęła się wspinaczka na wysokość 1344 m n.p.m. przyszedł czas na spacer po jednej z największych atrakcji Małej Fatry, czyli Janosikowych Dziurach. To bardzo przyjemny, ale także wymagający odcinek tej części słowackich gór. Nie brak tutaj małych wodospadów, drabinek, mostków, podejść z łańcuchami czy szumiących potoków. Całość robi duże wrażenie i zapewne będąc w tym miejscu nie można pominąć tego fragmentu Małej Fatry. Następnie, po krótkim odpoczynku przy bacówce Koliba, rozpoczęła się wspinaczka na Mały Rozsutiec. Podejście do podnóża szczytu nie było wymagające, natomiast jego zdobycie to krótki, ale bardzo intensywny marsz pod niemalże pionową ścianę. Po kilku pamiątkowych fotografiach czarnkowska grupa zeszła na Przełęcz Medzirozsutce, gdzie przyszedł czas na posiłek. Dzień zakończył powrót do miejscowości Stefanova i nagroda w postaci zimnych napojów i lodów w restauracji "Starek".

 


 

DZIEŃ 3
7 lipca 2020 r.


Trzeci dzień wakacyjnej wyprawy czarnkowskich rowerzystów był nieco dziwny! Głównym celem było zdobycie szczytu Chleb /1646 m n.p.m./ i udało się to aż trzy razy! Wszystko zaczęło się od bardzo pochmurnego i zimnego poranka, który został "osłodzony" przez tradycyjnie pyszne śniadanie przyrządzone przez kolegów Artura i Krzysztofa. Po odpowiednich przygotowaniach cała grupa pojechała do miejscowości Vratna, by wsiąść do kolejki gondolowej i bardzo szybko przedostać się na Snilovske Sedlo /1524 m n.p.m./. Niestety na tej wysokości było zimno, wiał silny wiatr i wszystko otaczały gęste chmury uniemożliwiając podziwianie jakichkolwiek widoków. Niezrażona tymi okolicznościami grupa wyruszyła w kierunku szczytu mozolnie pokonując kolejne metry w otoczeniu mgły i chmur. Po dotarciu na wierzchołek zapadła decyzja, żeby zejść do schroniska "Chata pod Chlebom" i odrobinę przeczekać niekorzystne warunki atmosferyczne. Niestety drobny błąd w nawigacji spowodował, iż po kilkunastu minutach grupa ponownie wspięła się na Chleb. Po tej przygodzie już nie było problemu, by dotrzeć do schroniska i tam trochę odpocząć przy lokalnych smakołykach. Wzmocnieni dobrą zupą i poprawiającą się pogodą czarnkowscy cykliści postanowili zdobyć jeszcze Vielky Krivan /1709 m n.p.m./. Zostali za to nagrodzeni, bo pogoda wyraźnie się poprawiła i wreszcie można było podziwiać przepiękne widoki na Małą Fatrę. Podbudowani tą sytuacją, tuż po zejściu ze szczytu, grupa wyruszyła po raz trzeci na Chleb, by w końcu również z tego miejsca zobaczyć cały urok tej części Słowacji. Dzień zakończyła pyszna kolacja w postaci bigosu, którego przygotowaniem zajęli się uczestnicy wyprawy. Było smacznie!

 


 

DZIEŃ 4
8 lipca 2020 r.


Plan na środę zakładał zdobycie kolejnego szczytu w paśmie Małej Fatry. Nie do końca było wiadomo którego, bo wszystko zależało od warunków atmosferycznych. Jako że poranek okazał się słoneczny i pogodny, wybór padł na Velky Rozsutec /1610 m n.p.m./. Wspinaczkę poprzedził krótki dojazd do miejscowości Stefanova, z której zielony szlak wyprowadził czarnkowskich turystów na Przełęcz Medziholie. Tam, po krótkim odpoczynku, rozpoczęło się główne podejście. Mimo, iż wysokości bezwzględne w tych górach nie są imponujące, to wejście na ten szczyt wymaga sporego wysiłku oferując w zamian doskonałe widoki i trochę emocji związanych z ekspozycją i wspinaczką z pomocą łańcuchów. Po kilkudziesięciu minutach mozolnego pokonywania kolejnych metrów przyszła nagroda w postaci osiągnięcia kulminacyjnego wierzchołka, którego ozdobą jest niewielki krzyż i mała tablica pamiątkowa poświęcona papieżowi Janowi Pawłowi II. Po obowiązkowej sesji fotograficznej przyszedł czas na zejście na Przełęcz Medzirozsutce i przerwę na plenerowe śniadanie. Tam, mając na uwadze wcześniejsze zmęczenie i emocje związane ze wspinaczką, nastąpiła wymiana opinii i zdań o wyższości odpoczynku w górach nad tym nad morzem. Lub odwrotnie! Droga powrotna była nieco uciążliwa i monotonna, bo szybsze tempo blokowała bardzo śliska i stroma droga oraz drobne urazy u niektórych uczestników wyjazdu. Tradycyjnie wysiłek całego dnia wynagrodził wspólny popołudniowy posiłek i wieczorne rozmowy zakończone tuż przed ciszą nocną.

 


 

DZIEŃ 5
9 lipca 2020 r.


Chyba każdy z nas słyszał takie powiedzenie "jeździć wokół komina". Oznacza to poruszanie się przy miejscu zamieszkania lub pobytu i pokonywanie niewielkich odległości. Tak właśnie miał wyglądać kolejny dzień wakacyjnej wyprawy członków czarnkowskiej Rowerowej Sekcji Turystycznej. Z założenia czas małego odpoczynku, regeneracji i wytchnienia. Oczywiście to tylko założenie, bo życie pisze własne scenariusze, które jednak rodzą się w głowach ludzi. Głównym celem czwartkowej wycieczki było pasmo "Boboty" rozciągające się pomiędzy miejscowościami Stefanova i Terchova. Ich najwyższy punkt nie przekracza 1100 m n.p.m., więc zdobycie nie powinno stanowić większej trudności. Jak zwykle bywa w takich przypadkach rzeczywistość okazała się zgoła inna. Leśny szlak, po nocnym deszczu, był wyjątkowo mokry, śliski i nie sprzyjał górskiemu obuwiu. Dodatkowym i chyba największym problemem okazał się stopień nachylenia trasy, który utrudniał równomierne podchodzenie i rozciągał do granic możliwości mięśnie łydek. Mozolna wspinaczka trwała stosunkowo długo, a nadzieja na spokojne zejście również okazała się płonna, bo trzeba było wyjątkowo i ostrożnie pokonywać kolejne metry, żeby uniknąć niebezpiecznego upadku. Nagrodą po zakończonej wędrówce okazało się śniadanie w plenerze przy strumyku Varinka. Morale podbudowane własnoręcznie przygotowanymi kanapkami zachęciło czarnkowskich cyklistów do zmiany planów. Zamiast powrotu do pensjonatu rozpoczęła się wędrówka "Zbójnickim chodnikiem", bardzo malowniczym odcinkiem masywu "Sokolie", który przez "Male noclahy" doprowadził grupę do Terchovy po pokonaniu blisko 10 kilometrów przez prawie 6 godzin.

 


 

DZIEŃ 6
10 lipca 2020 r.


Prognoza pogody na piątek była bardzo obiecująca i optymistyczna. Stąd też bez większych dyskusji zapadła decyzja, aby wspiąć się na kolejny szczyt Małej Fatry, czyli Maly Krivan /1671 m n.p.m./. Warto tutaj zaznaczyć, iż nazwa Krywań jest dość znana. W Wysokich Tatrach jest szczyt o nazwie Krywań /2495 m n.p.m./, często nazywany Świętą Górą Słowaków, natomiast w paśmie Małej Fatry są dwa - Maly i Velky Krivan. Ten wyższy został przez czarnkowską grupę zdobyty 7 lipca, więc nie pozostało nic innego jak poznać zalety tego niższego. Początek wycieczki był bardzo przyjemny, bo należało wjechać koleją gondolową na "Snilovske sedlo" i dopiero od wysokości 1470 m n.p.m. rozpocząć wędrówkę. Przyjemny spacer utrudniał bardzo silny wiatr i niezbyt wysoka temperatura. Na szczęście dość szybko letnia aura wzięła górę i można było spokojnie pokonywać kolejne metry podziwiając przepiękne górskie widoki. Po dotarciu na wierzchołek przyszedł czas na odrobinę odpoczynku, mały posiłek i pamiątkowe fotografie, po których zaczęła się mozolna droga w dół. Zanim jednak grupa z Czarnkowa wróciła do górnej stacji kolejki gondolowej, znalazła dogodne miejsce na drugie śniadanie. Tradycyjnie nie zabrakło świeżych bułeczek, słodkich powideł oraz ogórków i pomidorów. Posileni, ale nieco zmęczeni wysoką temperaturą i mocnym wiatrem czarnkowscy cykliści wrócili do pensjonatu wczesnym popołudniem. Dzięki temu mieli czas na odpoczynek i regenerację, a o smaczny obiad zadbała lokalna restauracja "Kulturalny dom". Korzystając z pięknej, letniej pogody grupa dzień zakończyła na tarasie pensjonatu wspominając minione dni.

 


 

DZIEŃ 7
11 lipca 2020 r.


Powoli przychodzi czas pożegnania z Małą Fatrą. Sobotni plan zakładał, aby uczynić to wchodząc na szczyt Stoh /1607 m n.p.m./. Niestety wszystkie prognozy pogody wskazywały, iż przed południem zrobi się chłodno, zacznie padać i może przyjść burza. Jak się później okazało wszystkie te przewidywania sprawdziły się prawie w stu procentach. Stąd też czarnkowska grupa zdecydowała o zmianie sobotnich celów i zamierzeń. Wczesnym rankiem pojechała do miejscowości Bela, by potem skierować się w stronę "Belianskich skal". Jak się potem okazało był to "strzał w dziesiątkę". Nieco ponadgodzinna wędrówka dostarczyła wielu pięknych widoków na Małą Fatrę oraz miejscowość Żylinę i jej okolice. Pomimo iż wierzchołek znajduje się na wysokości 716 m n.p.m., to nie zabrakło stromych podejść zabezpieczonych łańcuchami i metalowymi klamrami, a dla turystów przygotowano kilka punktów widokowych z drewnianymi poręczami. Po zejściu zapadła decyzja, aby wykorzystać gorszą pogodę i zobaczyć położony niedaleko Zamek Strecno. Po dotarciu do miejscowości Nezbudska Lucka i pozostawieniu aut na parkingu, czarnkowska grupa przeprawiła się promem przez rzekę Vah i po kilkunastu minutach podziwiała odnowione pozostałości XIV wiecznego zamku położonego na skale o wysokości 103 metrów. Dzień zakończyły obowiązkowe zakupy pamiątek, lokalnych wyrobów spożywczych oraz bardzo pyszny obiad przygotowany przez żeńską część grupy!

 


 

DZIEŃ 8
12 lipca 2020 r.


Wszystko co dobre kiedyś się kończy! Po kilku aktywnych dniach, wyprawa wakacyjna czarnkowskiej Rowerowej Sekcji Turystycznej przeszła do historii. Ostatni dzień eskapady rozpoczął się od śniadania, sprzątania pokoi oraz pakowania bagaży. Po krótkim pożegnaniu z właścicielką pensjonatu i wspólnej fotografii grupa z Czarnkowa wyruszyła w drogę powrotną. Początkowe kilkadziesiąt kilometrów słowackich dróg doprowadziło do przejścia granicznego w Zwardoniu, a ciekawą atrakcją tego odcinka było pokonanie dwóch tuneli przez wzgórza - jednego po słowackiej, drugiego po polskiej stronie. Kolejne odcinki podróży mijały spokojnie i bezproblemowo z dwoma drobnymi wyjątkami. W miejscowości Żory, oprócz tankowania paliwa, należało uzupełnić olej w jednym z samochodów, natomiast przed wjazdem do Wrocławia trzeba było zaczekać prawie 40 minut przy autostradowych bramkach. Poza tym podróż drogami expresowymi S1 i S5 oraz autostradą A1 i A4 należy do dość komfortowych i szybko mijają kolejne kilometry. Po niemalże 10 godzinach jazdy i pokonaniu prawie 600 kilometrów, tuż przed godziną 17.00, wyprawa wakacyjna dobiegła do końca wraz z minięciem tablicy Czarnków.

Dziękujemy wszystkim, którzy śledzili naszą relację i już teraz obiecujemy podsumowanie całej wyprawy. Osobne podziękowania dla uczestników wyjazdu za wspólnie spędzony czas, za humor i sumienność na górskich szlakach! O zamieszczanie bieżących relacji tradycyjnie zadbał Marcin Małecki, któremu tą drogą również bardzo dziękujemy!


Tekst: Paweł Zajda

Galeria zdjęć

ww0507202001 ww0507202002 ww0507202003 ww0507202004 ww0507202005 ww0507202006 ww0507202007 ww0507202008 ww0507202009 ww0507202010 ww0507202011 ww0507202012 ww0507202013 ww0507202014 ww0507202015 ww0507202016 ww0507202017 ww0507202018 ww0507202019 ww0507202020 ww0507202021 ww0507202022 ww0507202023 ww0507202024 ww0507202025 ww0507202026 ww0507202027 ww0507202028 ww0507202029 ww0507202030 ww0507202031 ww0507202032 ww0507202033 ww0507202034 ww0507202035 ww0507202036 ww0507202037 ww0507202038 ww0507202039 ww0507202040 ww0507202041 ww0507202042 ww0507202043 ww0507202044 ww0507202045 ww0507202046 ww0507202047 ww0507202048 ww0507202049 ww0507202050 ww0507202051 ww0507202052 ww0507202053 ww0507202054 ww0507202055 ww0507202056 ww0507202057 ww0507202058 ww0507202059 ww0507202060 ww0507202061 ww0507202062 ww0507202063 ww0507202064 ww0507202065 ww0507202066 ww0507202067 ww0507202068 ww0507202069 ww0507202070 ww0507202071 ww0507202072 ww0507202073 ww0507202074 ww0507202075 ww0507202076 ww0507202077 ww0507202078 ww0507202079 ww0507202080 ww0507202081 ww0507202082 ww0507202083 ww0507202084 ww0507202085 ww0507202086 ww0507202087 ww0507202088 ww0507202089 ww0507202090 ww0507202091 ww0507202092 ww0507202093 ww0507202094 ww0507202095 ww0507202096 ww0507202097 ww0507202098 ww0507202099 ww05072020100 ww05072020101 ww05072020102 ww05072020103 ww05072020104 ww05072020105 ww05072020106 ww05072020107 ww05072020108 ww05072020109 ww05072020110 ww05072020111 ww05072020112 ww05072020113 ww05072020114 ww05072020115 ww05072020116 ww05072020117 ww05072020118 ww05072020119 ww05072020120 ww05072020121 ww05072020122 ww05072020123 ww05072020124 ww05072020125 ww05072020126 ww05072020127 ww05072020128 ww05072020129 ww05072020130 ww05072020131 ww05072020132 ww05072020133 ww05072020134 ww05072020135 ww05072020136 ww05072020137 ww05072020138 ww05072020139 ww05072020140 ww05072020141 ww05072020142 ww05072020143 ww05072020144 ww05072020145 ww05072020146 ww05072020147 ww05072020148 ww05072020149 ww05072020150 ww05072020151 ww05072020152 ww05072020153 ww05072020154 ww05072020155 ww05072020156 ww05072020157 ww05072020158 ww05072020159 ww05072020160 ww05072020161 ww05072020162 ww05072020163 ww05072020164 ww05072020165 ww05072020166 ww05072020167 ww05072020168 ww05072020169 ww05072020170 ww05072020171 ww05072020172 ww05072020173 ww05072020174 ww05072020175 ww05072020176 ww05072020177 ww05072020178 ww05072020179 ww05072020180 ww05072020181 ww05072020182 ww05072020183 ww05072020184 ww05072020185 ww05072020186 ww05072020187 ww05072020188 ww05072020189 ww05072020190 ww05072020191 ww05072020192 ww05072020193 ww05072020194 ww05072020195 ww05072020196 ww05072020197 ww05072020198 ww05072020199 ww05072020200 ww05072020201 ww05072020202 ww05072020203 ww05072020204 ww05072020205 ww05072020206 ww05072020207 ww05072020208 ww05072020209 ww05072020210 ww05072020211 ww05072020212 ww05072020213 ww05072020214 ww05072020215 ww05072020216 ww05072020217 ww05072020218 ww05072020219 ww05072020220 ww05072020221 ww05072020222 ww05072020223 ww05072020224 ww05072020225 ww05072020226 ww05072020227 ww05072020228 ww05072020229 ww05072020230 ww05072020231 ww05072020232 ww05072020233 ww05072020234 ww05072020235 ww05072020236 ww05072020237 ww05072020238 ww05072020239 ww05072020240 ww05072020241 ww05072020242 ww05072020243 ww05072020244 ww05072020245 ww05072020246 ww05072020247 ww05072020248 ww05072020249 ww05072020250
powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Dodaj komentarz

Spodobała Ci się informacja? Zostaw nam swoją opinię
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!
Twoja ocena
Ocena (0/5)

Pozostałe
aktualności