XVI Rodzinne Rodzinne Rajdy Rowerowe 'Soboty na dwóch kółkach' - etap I 2018
7 kwietnia
W pierwszą sobotę kwietnia pogoda pozostawiała nieco do życzenia, ale rowerzystom doświadczonym chłodem i deszczem w minionym sezonie wydawała się wręcz idealna. I choć wiał dość silny wiatr, a o świcie termometry pokazywały zero stopni, to optymizmu dodawało niemal bezchmurne niebo i słońce, za sprawą którego słupek rtęci wędrował ku górze, by ostatecznie zatrzymać się na osiemnastej kresce. W takich warunkach odbył się wyjazd inaugurujący Rodzinne Rajdy Rowerowe "Soboty na dwóch kółkach".
To już szesnasty rok spotkań na szlaku organizowanych przez Rowerową Sekcję Turystyczną w Czarnkowie. Tradycyjnie cykl złożony z ośmiu wycieczek zakłada pięciokrotny wyjazd w edycji wiosennej i trzykrotny w jesiennej, przy czym pierwszy powakacyjny rajd połączony będzie ze spływem kajakowym, natomiast kolejne dwa tematycznie nawiążą do bogactwa runa okolicznych lasów i energii elektrycznej wytwarzanej za pomocą nurtu Noteci. Każdy etap ma swojego sponsora, a całość finansowo wspiera Urząd Miasta Czarnków i Starostwo Powiatowe w Czarnkowie.
W sobotnie przedpołudnie, 60 osób zainteresowanych aktywnym spędzeniem wolnego czasu na świeżym powietrzu, sprzed Czarnkowskiego Domu Kultury ścieżką rowerową dotarło na skraj miasta, a następnie wjechało na ulicę prowadzącą do Dębego. Trudno powiedzieć czy stromy podjazd już na pierwszym rajdzie został zaplanowany przez organizatorów w celu rozruszania mięśni, czy też z czystej, szatańskiej złośliwości, niemniej na szczycie wielu w różny sposób zdradzało braki kondycyjne. Po obowiązkowej przerwie i złapaniu oddechu grupa ruszyła w dalszą trasę, która najpierw wiodła polną drogą w asyście malowniczo rosnących starych wierzb do Goraju, a następnie szosą do Ciszkowa, gdzie wyznaczono umowny półmetek wycieczki. Tam, dzięki uprzejmości Janusza Majewskiego, na zapleczu remizy strażackiej rozpalono ognisko. Jak zwykle podczas rajdów można było ugasić pragnienie oranżadą i uzupełnić kalorie pieczoną kiełbasą. Posiłek dla wszystkich uczestników oraz osprzęt turystyczny do "worka szczęścia" ufundowali właściciele sklepu sportowego państwo Prellwitz. Przed losowaniem upominków turyści odebrali książeczki rajdowe przeznaczone do kolekcjonowania pieczątek z kolejnych etapów. Ilość zebranych potwierdzeń będzie miała wpływ na atrakcyjność nagród, które będą losowane na końcu części wiosennej i wszystkich "Sobót...". Postój zakończyło pamiątkowe zdjęcie, po którym rowerzyści przez Górę i Panówkę powrócili do Czarnkowa.
Sporym wyzwaniem, zwłaszcza dla tych, którzy na rowery wsiedli po raz pierwszy po zimowej przerwie, był dość silny wiatr i odcinki z grząskim piaskiem, pokonywane najczęściej pieszo. To sprawiło, że na przejechanie 20 kilometrów należało zużyć nieco więcej energii niż zwykle, ale dla spotkania z rowerową bracią, wiosennych krajobrazów i poprawy kondycji z pewnością było warto.
Marcin Małecki
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!