Miejskie Centrum Kultury w Czarnkowie

XVII Rajd Rowerowy 'Po marcinowego rogala' 2020

Ocena 0/5

Rowerzysta z wielkim rogalem na barkach

Ograniczenia wprowadzane przez rząd w reakcji na rosnącą liczbę zachorowań na Covid-19 stanowią inspirację do poszukiwań oryginalnych rozwiązań, które bezpiecznie i zgodnie z przepisami gwarantować będą choć namiastkę tzw. "normalności". Restrykcje dotknęły różnych dziedzin życia, głównie gospodarki, jednak nie można zapominać o rekreacji, której brak zdaniem fachowców ma ujemny wpływ na zdrowie, osiągnięcia osobiste, stosunek do ludzi i świata oraz samoocenę.

Dotychczas członkowie Rowerowej Sekcji Turystycznej w Czarnkowie aktywnie włączali się w obchody Narodowego Święta Niepodległości, uzupełniając uroczystości religijno - patriotyczne szansą na poprawę kondycji fizycznej w czasie rajdu rowerowego "Po marcinowego rogala". Od szesnastu lat scenariusz wycieczki wyglądał podobnie. Uczestnicy gromadzili się na placu przed Czarnkowskim Domem Kultury, skąd zwartą grupą docierali na zaplecze sali wiejskiej w Stajkowie, gdzie po wspólnym odpoczynku i posiłku ponownie tworzyli jednolity peleton, by powrócić do Czarnkowa. Niestety w tym roku zabrakło obchodów święta w pełnym zakresie, a więc również rajdu w tradycyjnej formie. I choć rowerzyści wyruszyli na szlak, to zachowanie reżimu sanitarnego nieco obniżyło atrakcyjność wyjazdu, którego główną wartością jest integracja wszystkich uczestników.

Pogoda w drugą środę listopada nie zaskoczyła rowerzystów, gdyż w pełni pokryła się z wcześniejszymi zapowiedziami meteorologów. Wiał lekki wiatr, właściwie odczuwalny tylko na otwartych przestrzeniach, temperatura oscylowała w okolicach 7 kreski, a przez cały dzień czuć było delikatną mżawkę. Ogólnie w rajdzie udział wzięło 18 osób, które pokonały dystans 40 kilometrów. Z uczestników przybywających przed Czarnkowski Dom Kultury tworzono maksymalnie pięcioosobowe grupy, które co pewien czas wyruszały w stronę Gębiczyna, gdzie dzięki uprzejmości miejscowej fundacji pod dachem olbrzymiego wigwamu urządzono półmetek. Rowerzyści po dotarciu na miejsce regenerowali utracone siły bułką i pieczoną nad ogniskiem kiełbasą oraz rogalikami w asyście kawy lub herbaty, po czym ruszali w drogę powrotną tworząc miejsce dla kolejnej grupy. Okazało się, że rajd, pomimo braku wspólnego spotkania, poprzez swoją nietypowość został wysoko oceniony, ale o tym można było się dowiedzieć tylko za pośrednictwem telefonu lub komputera.
Marcin Małecki

Galeria zdjęć

rp1111202001 rp1111202002 rp1111202003 rp1111202004 rp1111202005 rp1111202006 rp1111202007 rp1111202008 rp1111202009 rp1111202010 rp1111202011
powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Dodaj komentarz

Spodobała Ci się informacja? Zostaw nam swoją opinię
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!
Twoja ocena
Ocena (0/5)

Pozostałe
aktualności