Miejskie Centrum Kultury w Czarnkowie

XXII Salon Wielkopolski 2023 - wystawa pokonkursowa

Ocena 0/5

Niebiesko - czerwony liść klonowy

Dwudziesta druga edycja Salonu Wielkopolskiego, organizowanego przez Miejskie Centrum Kultury w Czarnkowie, przyniosła kolejną dozę artystycznych wrażeń. Z licznie nadesłanych prac jury Grand Prix przyznało dwóm dziełom o niezwykłej formie i treści. Obok nagrodzonych dzieł "Nauka spadania" i "Opowiadacze ulotnego czasu" nikt nie mógł przejść obojętnie.

Kolejny Salon Wielkopolski za nami. Na konkurs wpłynęły 132 prace 58 autorów. Oceniło je jury pod przewodnictwem profesora Marcina Berdyszaka z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Pozostałe osoby zaproszone do oceny to: Olga Urban - przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu, Ewa Gbiorczyk - prezes Zarządu Krajowego ZAP oraz Emilia Stawujak - przedstawicielka organizatora. Jury zakwalifikowało na wystawę prace 58 plastyków reprezentujących różne dziedziny sztuki, od malarstwa sztalugowego, poprzez rysunki, litografie, gobeliny, rzeźby po obiekty oraz instalacje. Grand Prix - nagrodę Marszałka Województwa Wielkopolskiego - przyznano Robertowi Bartelowi ze Skórzewa koło Poznania za wspomnianą "Naukę spadania" i "Opowiadaczy ulotnego czasu". I nagroda Starosty Powiatu Czarnkowsko - Trzcianeckiego przypadła Krzysztofowi Pasztule z Katowic za pracę "The Gates of Heaven 2". II Nagroda Burmistrza Czarnkowa wręczona została Małgorzacie Nasiłowskiej z Warszawy za pracę "Błękitna rapsodia". III Nagroda Dyrektora Miejskiego Centrum Kultury w Czarnkowie została zadysponowana Agnieszce Czerwińskiej, także z Warszawy. Nagrodę Związku Artystów Plastyków im. Grażyna Rębarz przeznaczono Marcinowi Ziółkowskiemu ze Świdnika za dzieło "322 posiedzenie". Jury nie poprzestało na nagrodach głównych. Wyróżnienia otrzymali: Agnieszka Jankowska z Lublina - "Ballada o niej", Damian Kłaczkiewicz z Szamotuł - "Poskładajmy to (Design for Tomorrow)", Agnieszka Lisiak "Skorka" z Ostrowa Wielkopolskiego - "Ślady człowieka".

Przybyli na wielkopolski salon goście kontemplowali wystawione działa sztuki w towarzystwie muzyki klasycznej. Duet, Julia Michalik na skrzypcach i Agata Kaszubowska-Rzepka na wiolonczeli, powitały przybyłych utworem Johanessa Brahmsa Taniec węgierski nr 5. W dalszej części muzycznych opowieści dały się słyszeć kolejne znane utwory nie tylko klasyczne. Can’t help falling in love, Presleya, czy Smooth Criminal Michela Jacksona zabrzmiały równie imponująco. Obie artystki występują na co dzień w Trio Gracja. Obie są absolwentkami Akademii Muzycznej w Poznaniu i współpracują z orkiestrami Teatrów Polskiego, Muzycznego i Wielkiego w Poznaniu, a także CoOperate Orchestra. Występowały u boku wielu gwiazd, w tym Andrea Bocelliego.

Nieodzowną częścią czarnkowskiego Salonu jest wybór Nagrody Publiczności. Oddane głosy liczono podczas bankietu, który tradycyjnie towarzyszył przybyłym gościom. W tym roku publika nie była zgodna z werdyktami jurorów.  Najpopularniejszą pracą okazał się obraz "Oczekiwane ocieplenie", autorstwa Wacława Jagielskiego. Czyżby tęsknota za tym, co najprzyjemniejsze, okazała się najważniejsza?

Rozmowa ze laureatem Grand Prix, Robertem Bartelem

Kiedy rozpoczął Pan swoją przygodę ze sztuką?
Nie będę oryginalny. Nie rodzinne autorytety, choć ojciec miał zdolności plastyczne, spowodowały moje zainteresowanie plastyką. Pochodzę z rodzimy lekarzy, stałem się więc w okresie wyboru zawodu tak zwaną "Czarną owcą". Po ukończeniu II LO w Poznaniu dostałem się na obecny Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu. Jako ciekawostkę dopowiem, że jeden z moich dziadków, Józef Dolski, był nadleśniczym w pobliskich Potrzebowicach. Moja rodzina jest więc w pewien sposób związana z Czarnkowem i jego pięknymi okolicami. Ze sztuką, jak widać, mniej. Na Akademii zajmowałem się grafiką warsztatową, malarstwem, rysunkiem, a także dużymi formami jak obiekty oraz instalacje. Moja największa praca to realizacja wielkości 150 na 20 metrów. Był to rozwijany rulon rozwieszany w różnych miejscach i galeriach, wykonany w wielu niezależnych technikach. Po studiach pozostałem na poznańskiej uczelni. Dziś jestem jej profesorem i zajmuję się między innymi psychofizjologią widzenia. Od kilkunastu lat tworzę przestrzenne obiekty artystyczne. Nie uważam się za klasycznego rzeźbiarza. Wolę współczesne instalacje czy raczej obiekty przestrzenne. Inspiruje mnie natura - drewno, kamienie, korzenie drzew.

Proszę przedstawić nagrodzone dziś prace...
To są dwie prace, które nazywam obiektami. "Nauka spadania" powstała ze znalezionych kamieni, które zawsze mnie fascynowały. Kamienie posiadają tajemnicę powstawania Ziemi, są milowymi przystankami, które uformowały naturę. Są jądrem Ziemi i Kosmosu. Kilka z nich znalazłem w Książu na Śląsku. Dwa z nich pobudziły moją wyobraźnię do tego stopnia, że powstały obiekty, które oglądamy dziś na Salonie. Nauka latania, to nauka spadania, której w szerszym aspekcie musi nauczyć się każdy. Moje prace nie mówią tego wprost. To odbiorca ma zobaczyć, co chce widzieć. Niczego nie narzucam, do niczego nie namawiam. Interpretacja moich obiektów ma być indywidualna.
Druga, większa praca, to szafa wykonana z resztek mebli, które znalazłem w różnych miejscach. Towarzyszy jej znaleziona przypadkowo tarcza starego zegara z kamieniem, który ją nie przyciska, a unosi. Ten kamień to balon. Bo kamień to nie tylko ciężar, ale także unosząca się lawa, kosmos, wszechświat. W ten sposób kieruję odbiorcę do chwil, który ma w sobie każdy. Świadkami ulotnego czasu są kamienie, przedmioty, drzewa, a także to co jest pod ziemią... korzenie, z których przecież wyrośliśmy. Wszystko co nas otacza przez jakiś czas towarzyszy naszemu życiu. Warto o tym pamiętać.

Jak ocenia Pan dzisiejszą wystawę?
Znalazłem się na niej dość przypadkowo. Nie wiedziałem przez lata o tym konkursie. Ostatnio w stosie uczelnianych maili, zauważyłem zaproszenie. Czarnków, jest mi jak wspominałem bliski, więc postanowiłem wysłać swoje prace. Salon Wielkopolski, to już krajowa bardzo ważna i cenna inicjatywa. Prace są na dobrym poziomie. Szczególnie grafika. Odkryłem nawet pracę mojego promotora do habilitacji, profesora Pawła Delekty. Fakt takiej obecności świadczy o wysokim uznaniu dla waszego konkursu. Cieszę się, że mogłem tu przyjechać i że moje prace zostały zauważone.

Jakie dzieło wskazał Pan w plebiscycie publiczności?
Powiem nieskromnie, zagłosowałem na swoją pracę. Moje dzieła są moimi dziećmi. Tak je postrzegam. W związku z tym, na cóż innego mógłbym głosować? Byłbym w innym przypadku nieszczery.
Piotr Keil

Galeria zdjęć

sw1711202301 sw1711202302 sw1711202303 sw1711202304 sw1711202305
powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Dodaj komentarz

Spodobała Ci się informacja? Zostaw nam swoją opinię
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!
Twoja ocena
Ocena (0/5)

Pozostałe
aktualności