Wielkanocne palmy 2018
Każdego roku, w niedzielę palmową, w tysiącach polskich kościołów święci się palmy. Tradycja ta ma już setki lat i cieszy się niesłabnącą popularnością. Tworzenie palmy pozwala nam znaleźć ujście własnej kreatywności, pomaga w tworzeniu więzi rodzinnych - jest po prostu wspaniałą zabawą. Co jednak wiemy o tym zwyczaju?
Początków naszych palm szukamy w Ewangelii. Już w IV w. jerozolimscy chrześcijanie organizowali w niedzielę przed Wielkanocą uroczysty wjazd do miasta swojego biskupa, na pamiątkę wjazdu Jezusa z Nazaretu. Zwyczaj ten przejęli chrześcijanie w Europie, najpierw lokalnie (na przykład wiemy, że takie procesje odbywały się we Francji już w VII w.), a od XI w. święcenie gałązek stało się elementem liturgii niedzieli palmowej praktykowanym w całym chrześcijańskim świecie.
Palma w symbolice chrześcijańskiej ma głębokie znaczenie. Z jednej strony jest symbolem triumfu, na pamiątkę wjazdu Jezusa do Jerozolimy, z drugiej wiąże się ze śmiercią. Liść palmowy jest częstym elementem symboliki nagrobnej - można ją zobaczyć na nagrobkach albo w nekrologach. Głównym jednak kontekstem związanym ze śmiercią w jakim palma występuje jest męczeństwo. Wiąże się to z chrześcijańskim pojęciem męczeństwa jako triumfu nad światem - kiedyś mówiło się, że dany święty "poniósł palmę męczeństwa". W sztuce palma zazwyczaj występuje właśnie w tym kontekście i nie zawodnie zdradza świętego - męczennika.
Nasze kolorowe palmy może nie przypominają takich, jakie rosną w Palestynie, ale mają swoje, weselsze konotacje. Wielkanocne palmy w kulturze ludowej miały dużą moc magiczną. Palma wetknięta za poświęcony obraz chroniła dom od uderzenia pioruna i pożaru. Fragmenty palmy zakopane na polu zapewniały urodzaj. Bazie z palmy służyły jako lekarstwo na ból gardła. Gospodynie chłostały dzieci palmą, by rosły zdrowe i piękne. Szczególnie ten ostatni zwyczaj jest ciekawy - w niektórych regionach Polski panowało przekonanie, że im piękniejsza jest palma, którą dziecko uderzono, tym będzie ono ładniejsze. Z tego powodu gospodynie prześcigały się w strojeniu palm - w końcu każda chciała mieć najpiękniejszą córkę lub najprzystojniejszego syna we wsi.
A jak drzewiej przygotowywano palmy? Różnie. Dziś często na przykład widzimy palmy kurpiowskie. Powstają one z pnia młodego drzewka, najczęściej świerku, oplecionego pędami widłaku, borówki albo bukszpanu, ozdobionego kwiatami z bibuły. Owe liczące nieraz po kilka metrów kompozycje w ostatnich latach coraz częściej znajdują naśladowców w różnych rejonach Polski. Są jednak i inne rodzaje palm. Jednym z popularniejszych są palmy wileńskie w formie jakby bukietów, wyplatane z gałązek wierzby, traw i ziół. W jednej takiej palmie użyte może zostać nawet sto pięćdziesiąt gatunków roślin! Podobnie do Kurpiów, także górale podhalańscy tworzą długie, liczące nawet trzy metry palmy, używając do tego jednak przede wszystkim pędów wierzby.
A jak to bywało u nas? Czy nasze okolice nie miały swojego, charakterystycznego, rodzaju palmy? Okazuje się, że były palmy poznańskie! Jeszcze przed drugą wojną światową w Poznaniu i okolicach na procesjach widywano palmy wyplatane z rogożyny, czyli z łodyg pałki wodnej. Dziś już niestety raczej takich palm się nie spotyka - chyba, że w muzeum.
Dzisiejsze palmy występują w setkach form - są dłuższe i krótsze, bardziej kolorowe i mniej kolorowe. Wykorzystujemy najróżniejsze materiały: krepę, wstążki, papier, gałązki wierzby. Na naszych oczach stara tradycja się rozwija. Czasami jednak warto pamiętać, "jak to drzewiej bywało".
Mikołaj Kułakowski
Muzeum Ziemi Czarnkowskiej
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!