Miejskie Centrum Kultury w Czarnkowie

O Puchar Nadnoteckich Ech 2024

Ocena 0/5

Nad jeziorem Dużym w Lubaszu w minioną niedzielę rozegrano Zawody Wędkarskie o Puchar Nadnoteckich Ech. Wśród kilkunastu pretendentów do odbioru głównej nagrody znalazł się Marcin Graj, który zdobywając największą punktów sięgnął po najwyższe trofeum. Jego łupem stał się też największy okoń zawodów o długości aż 31,5 cm.

Od wielu lat redakcja Nadnoteckich Ech sponsoruje otwarte zawody wędkarskie, podczas których miejscowi oraz goście z odległych niekiedy łowisk mogą powalczyć o cenne nagrody oraz okazały puchar. W tym roku terenem zmagań było popularne jezioro w Lubaszu, którym opiekuje się lubaskie koło PZW. Jako, że były to tzw. zawody "na żywej rybie" łowiono wyłącznie na spinning. Organizatorem zawodów było Koło PZW Steico, a osobiście jego skarbnik Tadeusz Osowski. W stanicy wędkarskiej zawodnicy stawili się tuż po godzinie siódmej rano, by już o ósmej rozpocząć rywalizację. Po pięciu godzinach zakończono połowy i rozpoczęto ważenie ryb. Po przyznaniu punktów oraz podliczeniu wyników przystąpiono do wręczania nagród. Najlepszym zawodnikiem okazał się miejscowy wędkarz Marcin Graj, który zdobył aż 237,5 punktów. Jego łupem stała się też nagroda za największego okonia. Kolejne miejsca zajęli: Mateusz Mula z Lubasza (152 punkty), Bartosz Jankowski z Piły (102 punkty), Bogusław Kluczka (101 punktów) i Henryk Zakrzewski z Piły (42 punkty). Dominowali miejscowi zawodnicy. Czyżby przesądziła znajomość łowiska? Wszyscy wymienieni zawodnicy otrzymali cenne nagrody rzeczowe w postaci sprzętu do wędkowania. Na koniec organizatorzy i zwycięzca podzielili się swoimi wrażeniami z zawodów.

Graj Marcin - Łowię od dziecka, mieszkałem blisko jeziora, a uczył mnie ojciec. Pochodzę z Kruteczka, a mieszkam w Lubaszu. Ryby dziś brały tylko z rana. Jak wiatr się ruszył, to zabawa się skończyła. Stosowałem na spinningu obrotówki i małe gumki, czyli sztuczne rybki. Złowiłem szczupaka 51 centymetrów i trzy okonie, w tym największego zawodów. W różnego rodzaju zawodach startuję często, czasem udaje się wygrać, jednak puchar NE udało mi się zdobyć po raz pierwszy. Wędkarstwo dla mnie to wielkie hobby i przede wszystkim sport. Złowione ryby wypuszczam do wody. Dziś po zawodach też wszystkie wróciły do swojego środowiska.

Tadeusz Osowski - Mieliśmy dziś nieco mniejszą frekwencję. Niestety kilku z naszych wędkarzy odeszło na wieczne łowiska. Pogoda dopisała, warunki do przeprowadzenia zawodów były dobre. Nie padało, nie wiało. Drapieżniki lubią spokój. Duża fala nie sprzyja połowom. Dziś pod tym względem było idealnie. Szanse na dobre wyniki były. Zawodnikom udało się złowić tylko okonie i szczupaki, a w tym jeziorze występuje także sandacz, sum, boleń, kleń, jaz. Pływając łódką widziałem ryby ważące nawet pięć kilogramów. Nie padły one jednak dziś łupem zawodników. Spodziewałem się większej ilości złowionych ryb.

Radosław Bombelczyk - Jestem z ramienia Koła Lubasz prezesem i opiekunem tego jeziora. Jest to wspaniała woda do wędkowania. Jedno z najczystszych jezior w Wielkopolsce, ma ponad 40 hektarów powierzchni, a najgłębsze miejsce przekracza 11 metrów. Współpracujemy z Uniwersytetem Przyrodniczym w Poznaniu. Jezioro jest napowietrzane aeratorami, które przemieszczają wodę beztlenową z dna na wierzch. To bardzo skuteczna metoda poprawiająca możliwości bytowania ryb i roślin wodnych. Od paru lat nie mamy zakwitu sinic. Pewnym problemem jest zarastanie jeziora trzciną. Prowadzimy intensywne zarybianie. Ryb jest dużo. Jednak moim zdaniem wędkarze nie potrafią się do nich dobrać. Łowisko jest trudne, jest duża przejrzystość wody i trzcina, która utrudnia połowy.
Piotr Keil

Mężczyzna trzymający puchar

Grupa czternastu mężczyzn stojąca na tle jeziora

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Dodaj komentarz

Spodobała Ci się informacja? Zostaw nam swoją opinię
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!
Twoja ocena
Ocena (0/5)

Pozostałe
aktualności