Sunrise Dance Party 2016
Powszechnie wiadomo, że dobra pogoda w olbrzymim stopniu wpływa na sukces imprez plenerowych. Środkowa sobota lipca, po wcześniejszym deszczowym i chłodnym tygodniu, okazała się słoneczna i ciepła. W tak sprzyjających warunkach czarnkowskim placem Wolności zawładnęła muzyka i gra świateł w czwartej odsłonie przedsięwzięcia Sunrise Dance Party.
Przygotowany pięć lat wcześniej scenariusz pod względem artystycznym nie uległ znacznej modyfikacji, natomiast organizacyjnie nastąpiły istotnie, pozytywne zmiany. W tym roku teren całego rynku stanowił strefę zamkniętą, do której dostęp mieli tylko posiadacze specjalnych opasek, otrzymywanych po okazaniu wykupionego wcześniej biletu. Dodatkowo w wyznaczonych strefach placu rozlokowano ogródki piwne i stoiska gastronomiczne, które wraz z toaletami zapewniały zgromadzonym możliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb. Było to o tyle istotne, że każde opuszczenie miejsca zabawy wiązało się z ponownym zakupem biletu. Takie rozwiązanie stało się możliwe dzięki oddaniu do użytku obwodnicy miasta, a co za tym idzie opcji czasowego wyłączenia z ruchu kołowego ważnej komunikacyjnie ulicy. Nieliczni, którzy zapewne nie śledzą doniesień lokalnych mediów, byli zaskoczeni nowymi warunkami, zgadzali się jednak, że dla podniesienia bezpieczeństwa i jakości imprezy warto zaakceptować zmiany, choć niektórzy kwestionowali wysokość opłaty.
Poza tą różnicą tradycyjnie na jeden wieczór rynek zmienił się w olbrzymi klub bez dachu ze ścianami stworzonymi przez okoliczne zabudowania. Do każdego miejsca placu, a nawet dużo dalej, docierały czyste dźwięki muzyki tanecznej, okraszone projekcjami z zamontowanych na scenie i obok ogromnych telebimów oraz promieniami laserów, tworzących kolorowe kształty na okolicznych kamienicach i w gęstym dymie unoszącym się wokół sceny. Dodatkowo, w krótkich odstępach czasu, plac rozświetlały gorące płomienie wystrzeliwanego ze specjalnych dysz ognia. Didżeje: Igo, Matt Bukovski, Adam Toxic, Vincent Vik, Baltic System i Sasha Dubrovsky zachęcali do wspólnej zabawy, a zgromadzona publiczność chętnie korzystała z okazji, zwłaszcza że w rytm dźwięków na scenie bawiły ich gibkie tancerki. Szczególnie wyraziście i atrakcyjnie wypadła prezentacja gwiazd wieczoru - szwajcarskiego duetu Mike Candys i Evelyn, która w doskonały sposób połączyła muzykę elektroniczną z wokalem, oczywiście "na żywo". Dodać należy, że na europejskiej trasie zagranicznych artystów Czarnków był jedynym polskim miastem, do którego dotarli prosto z Monachium. Symfonia dźwięków i barw, na którą przybyło wielu miłośników klubowego grania z całej Wielkopolski, trwała do wschodu słońca.
Impreza była atrakcyjna, udana i bezpieczna.
Marcin Małecki
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!