Ferie z kulturą 2019

W Czarnkowie to już tradycja, że zakończenie ferii organizowane jest z dużym rozmachem w Czarnkowskim Domu Kultury pod hasłem "Kto przyjdzie - bomba, a kto nie ten trąba". Każdy, kto choć raz uczestniczył w imprezie, staje się jej stałym uczestnikiem, bo wie, że to prawdziwa bomba pełna muzyki, śpiewu i tańca.

Tak było również w miniony czwartek, 24 stycznia. Wprawdzie uczestnicy mieli świadomość, że nadszedł koniec dwutygodniowej przerwy w nauce, czas zabawy i wypoczynku, jednak nie było widać na ich twarzach żalu czy smutku. Uśmiechnięci, pełni radości i energii, prezentowali na scenie czarnkowskiego kina "Światowid" swoje talenty. Czwartkowy koncert zainaugurowała Wiktoria Walkowiak piosenką "Wieczorny walczyk". To jej debiut sceniczny i trzeba przyznać, bardzo udany. A gdy przebrzmiały ostatnie akordy piosenki, na scenie pojawili się tancerze z sekcji tanecznej prowadzonej przez Annę Machmar. Najpierw grupa "Hokus Pokus" wykonała taniec "Obiecuję", a po nich grupa "Tip Top" taniec "Łowcy Gwiazd". Aby od tańców nie zakręciło się w głowach, Martynka Leśniewska i Ola Bartol wykonały piosenkę "Dłonie". Po tym wokalnym przerywniku na scenie pojawiły się dziewczęta z zespołu "Magdalenki". Tym razem nie towarzyszyły Czarnkowskiej Orkiestrze Dętej, a wystąpiły wspólnie z mamami. Zaprezentowały taniec "Sofia" do muzyki Alvaro Solera, oraz "Witch doctor" Cartoonsa. Po tanecznych pląsach "Magdalenek", Martynka Leśniewska zaprezentowała się w piosence "Drzwi do kariery". Jej słowa to doskonała recepta na zrobienie oszałamiającej kariery. Po tych wskazówkach dla niezdecydowanych sceną znowu zawładnęli tancerze. Najpierw grupa "Abrakadabra" zatańczyła "Hawanę", a następnie grupa "Hocus Pokus" taniec "Bailar". I kiedy widzowie zastanawiali się, czy w Czarnkowie uzdolnione muzycznie są tylko dziewczęta, na scenie pojawił się Dawid Dziedzic zaprzeczając takim twierdzeniom. W jego wykonaniu usłyszeliśmy "Jingle Bell Rock", a młody artysta po zaśpiewaniu utworu schodził ze sceny żegnany rzęsistymi brawami. Pierwszy występ zespołu "Magdalenki" uważany był za małą odskocznię tego, co robią na co dzień. Tymczasem okazało się, że w ich repertuar został znacznie rozszerzony i w kolejnym wyjściu zaprezentowały układ do "Jingle Bell Rock" i "Przybieżeli do Betlejem" z Arki Noego, w którym uczestniczyła cała publiczność zgromadzona w sali. Po bardzo dynamicznym wykonaniu utworu Ola Bartol zaprezentowała piosenkę "Zakazany owoc", a grupy taneczne "Entliczek pentliczek" i "Hocus Pocus" kolejne dwa tańce. I znowu na scenie pojawił się wokalny rodzynek Dawid Dziedzic, tym razem z piosenką "Dwa razy do roku jest koniec roku". Rozśpiewaną i roztańczoną część koncertu zakończyły grupy taneczne "Abrakadabra" i "Hocus Pocus". Lecz to jeszcze nie koniec. Na uczestników imprezy czekał jeszcze iluzjonista Apollino, który dokonywał rzeczy niemożliwych. Dość powiedzieć, że oprócz zwykłych sztuczek i czarów potrafił w jednej chwili zmienić kolor włosów dziewczętom z grupy tanecznej, a prowadzący imprezę Paweł Zajda, dzięki iluzjoniście, odzyskał dawną bujną czuprynę.

Po koncercie każdy z wykonawców otrzymał od organizatorów słodki upominek, co przyczyniło się również do tego, że dzieci w czwartek opuszczały salę kinową w doskonałych humorach.
Marek Ambicki